Powered By Blogger

wtorek, 31 stycznia 2012

story about 'bar mleczny'

 
Dziś przeczytałam parodię bloga Kasi Tusk i wręcz sikałam ze śmiechu haha genialne teksty. Odrazu nasuneła mi się zabawna historia :) Otóż na pewnym zjeździe w Gdańsku zgłodniałyśmy z J., ale ja miałam straszną ochotę na ogórkową ,więc udałyśmy się w poszukiwaniu jakieś miejscówki gdzie takową zupke bym dostała. Trafiłyśmy do genialnego baru mlecznego -nigdy w życiu go nie zapomnę. Ilekroć pomyśle o nim ,ta myśl odbiera mi chęci na jedzenie. Nie mieli mojej ogórkowej to skłoniłam się na barszcz ukraiński +kompot, J. wzieła kaszę gryczaną z sosem pieczarkowym i pieczeń bodajże haha zadowolone siadamy do stolika.Ja patrze na moja tace i mówię "ja tego nie zjem i nie dlatego,że jestem jakąś primadonną " Raczej nie mam francuskiego podniebienia ,ale sam widok tej zupy w tym talerzu był nie smaczny ,a mówią,że głodny wszystko zje. J. dubała w kaszy nagle wyciaga coś z tego sosu i mówi do mnie "co to?" ja się temu przyjrzałam i odpowiadam "jak dla mnie to,to jest makaron" haha faktycznie to był makaron ..Szybko stamtad wyszłyśmy zostawiając swoje tace ,bo nawet ich nie odniosłyśmy. Jedynym plusem tej jadłodajni był kompot mm bardzo dobry :D  Jutro kolejny ważny dzień.. eh niech mnie ktoś uderzy mocno w głowe ,bo znowu czuje ,że nie mam ochoty o to walczyć tylko najzwyczajniej się poddać ,nienawidze walczyć o swoje , mam już dośćtej wojnny ,dziś odczuwam jej skutki.Nie mam siły wstać z łóżka jest przerażona :(

poniedziałek, 30 stycznia 2012



Musisz tego chcieć, nie zasłaniać sobie oczu tęsknotą, nie przywracać wspomnień, nie rozczulać się co sekundę i mówić, jejku jaki on był cudowny. Tego kwiatu jest pół światu, są osoby, które mają milion pięćset razy lepszy dotyk, usta i w ogóle, zachowają się dojrzalej, nie podkulą ogona i nie powiedzą, że potrzebują rozrywki! Miłość zastępuje wszystko i gdyby chciał z Tobą być tak jak Ty z nim - to byłabyś dla niego odskocznią, szaleństwem, całym światem. Bądźmy dużymi dziećmi, do cholery, kurwa.

niedziela, 29 stycznia 2012

maybe. maybe never.


Zawsze mamy jakiś wybór ,nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Nawet stojąc przed ołtarzem mamy wybór czy chcemy wyjść za mąż za tego mężczyzne ,czy też nie. Gorzej jest w nie pewnych sytuacjach. Ja nie zawsze dokonuje w swoim życiu dobrych wybór ,a póżniej muszę się męczyć ,bo wkońcu tego chciałam takiego dokonałam wyboru. Z biegem czasu dopiero zauważam wszystkie defekty i to,że kierowałam się złymi wartościami. Pamiętam jak ponad rok temu moja przyjaciółka mi powiedziała Monia nie kieruj się sercem,najważniejsze by mężczyzna miał szacunek do kobiety ,bo przez serce nie raz przyjdzie Ci płakać i miała racje ,choć tedy tego nie rozumiałam i doszukiwałam się wtedy jej złych intenscji myślałam,że ona poprostu nie życzy mi szczęścia. Najwyraźniej powiedziała mi coś czego ja nie chciałam usłyszeć więc wypierałam jej słowa,ale one zostały gdzieś we mnie. Zawsze mówiła nigdy nie pozól sobie na taką sytuacje,że będziesz musiała się poniżać i płaszczyć przed jakimkolwiek facetem. Eh żebyś ty teraz wiedziała ,że wewnętrzna walka z tym co się czuje ,a myśli jest straszna do przejścia.


Czeka mnie teraz strasznie cięzki tydzień od którego zależy moja przyszłość i muszę dać 100% siebie. Mianowicie jutro czeka mnie kolejna rozmowa o pracę ,poważniejsza oferta i naprawdę boję się ,że znów będę miała podcięte skrzydła ,a nienawidzętego uczucia ,gdy ktoś z góry zakłada ,że sobie nie poradzę. Zobaczymy jak mi pójdzie ,3majcie kciuki. O następnych wydarzeniach poinformuje was po fakcie . ;)

sobota, 28 stycznia 2012

Cd



Obiecałam dokończyć to co zaczełam na temat mojej drogi zgubienia wagi. Cóż mogę powiedzieć zawsze ważyłam mniej wiecej 55kg ,czasem 52 różnie to bywało wiadomo ;] Potem zaczełam tyć w bardzo szybkim tempie i nie umiem znaleźć przyczyny. Pamiętam jak siedziałam na lekcji i spodnie tak mnie obcierały ,że nie mogłam wysiedzieć ,aż wkoncu je odpiełam i miałam obszurowane do krwi :( Musiałam zacząć kupować większe ciuchy ,bo rozmiar 36 był stanowczo za mały zdarzało się tak,że jak kupiłam spodnie to miałam je 2 tygodnie ,bo obcierały się między udami ,i trzeba było je wyrzucać. Byłam strasznie nie wymiarowa , moje piersi osiągneły skandalicznie wysoki rozmiar.. i  w żaden sposób nie mogłam ich zatuszować. Po studniówce w komentarzach na profilu mojego kolegi z klasy , mój kolega napisał :" No Moni się trochę przytyło" i to mnie wtedy dobiło cały wieczór przepłakałam i wtedy postanowiłam wziąść się za siebie i dać z siebie 100% byle tylko być chudą,i tak się zaczeła moja droga. Na początku zmieniłam swoje nawyki żywieniowe czyli zero alkoholu,słodyczy,smażonych rzeczy,chleba,ziemniaków no powiedzmy ,że w porównaniu do tego jak jadłam to to była głodówka. Moje odchudzanie zamieniło się w obsesje, która wyniszczyła mój organizm tak bardzo ,że nie umiem doprowadzić go do porządku i chociaż jem już normalnie i wcale się nie odchudzam nie mogę przytyć.. może dlatego,że jeszcze wciąż się tak naprawdę hamuje.Nie napiszę ,ani też nie powiem tego nikomu jak to się stało,że tak schudłam ,bo nie ma się tu czym chwalić. W akcie desperacji robimy dużo różnych głupich rzeczy ,a tym bardziej jak na czymś nam zależy.
Ostatnio w internecie znalazłam diete baletnicy podobno się na niej chudnie ,ale czym naprawdę musimy sobie wyrządzać taką krzywdę za cenę tego,żeby się dobrze czuć ,żeby się podobać sobie i innym? Hm ja nie akceptuje siebie ani zewnętrznie ani też wewnętrznie. I nie wiem co mogłoby sprawić,żebym uwierzyła w swoje własne JA. Dziewczyny jeśli chcecie schudnąć naprawdę nie niszcząc swojego organizmu zapiszcie się na jakiś wodny aerobik ,pochodźcie na siłownie i udajcie się do dietetyka,bo diety te tzw. "słynne stosowane przez celebrytów" to jeden wielki shit.




xoxo

piątek, 27 stycznia 2012

Papusiak


Zima? jaka zima? Monik dzisiaj włączyła sobie farelke i udawała,że jest gorąco na dworze.. załozyła kiedyś zakupiony w lumpeksie strój kąpielowy i słuchała hitów lata :D haha mała szajba czasem musi być . :D Bez niej życie byłoby strasznie nudne ;) a tak wgl to zauważyłam,że nie jestem kobieca,że przez swoją manie  chudości straciłam swoje wszystkie najlepsze atuty. Nie mam nawet czym się pochwalić ,bo cycki mi zanikły hehe :D choć z tego się akurat cieszę ,bo zawsze miałam wielkie a tak to mam małe pipki i wyglądam jak pływaczka haha no prawie. Obiecałam,że kiedyś napisze posta o tym jak kiedyś wyglądałam,ale jednak zamieszcze zdjęcia , nie będzie trzeba nic pisać na pewno :D


Tak to ja :D waga 65kg wzrost 160  to ja 3 lata temu :P taki mały papusiak :D bywało ze mną różnie raczej nie chce opowiadać o tej okropnej drodze przez jaką musiałam przejść gubiąc 20kg i o strachu ze ta waga jeszcze może wrócić..  Najmniej w swoim życiu ważyłam 43kg jeśli uwierzycie nie głodziłam się..

Miałam wtedy śliczny płaski brzuch i zero cycka :P


Tak wiem zdaniem wielu wyglądam źle ,ale na pytanie czy chce tak wyglądać bez zastanowienia odpowiem,że CHCE!


Oto moje zdjęcie z dzisiaj i spodnie sprzed diety rozmiar 31 jakaś chińska rozmiarówka


Te same spodnie mam na sobie. Zdjęcie jest zrobione po schudnięciu 5kg. czyli waże 60kg na nim.
Teraz muszę kończyć pisanie więc napisze CDN.. ;)

czwartek, 26 stycznia 2012

Sala Samobójców




Po obejrzeniu po prostu nie mogłam się otrząsnąć.
Film mega poruszający i szczerze to nieźle działa na psychikę... Najbardziej dotyka to, jaki jest autentyczny, a to o ironio jest też najbardziej przerażające. W każdym razie poszperałam tu i tam i odkryłam wywiad, w którym Jan Komasa(reżyser;>) wspomina, że jego osobistą inspiracją do nakręcenia filmu był artykuł sprzed 2lat zamieszczony w 'Wysokich obcasach'. Ten oczywiście również przeczytałam (oto link ;))  By the way, tekst jest o samobójczyni, redagowany przez jej matkę[...] (kto chce niech przeczyta, bo moim zdaniem tego się po prostu nie da streścić...).

Dużą wspaniałomyślnością wykazał się Komasa, kiedy podczas kręcenia filmu osobiście skontaktował się z matką tej dziewczyny. Sam przyznaje, że to dzięki niej film jest taki autentyczny. Przede wszystkim ona uświadomiła go, że nie wszystkie problemy wynikają z jednego źródła.
W pierwotnej wersji film w 100% obwiniał za śmierć Dominika(Jakub Gierszał) jego (filmowych) rodziców. Pani Malarowska jak widać nieco to skorygowała ;), wyjaśniła mu też, że pomimo, iż bardzo się starała i kochała córkę nie zdołała jej uchronić przed...śmiercią samobójczą.

O przyczynach, skutkach i zapobieganiu temu - można jeszcze wiele debatować, jednak psychologiem nie jestem (i nie zamierzam być;>) więc nie będę się tu mądrzyć. Jedno jest tylko pewne: nie ma dobrego rozwiązania, leczenie jest trudne, a jeśli ktoś ma ochotę pomóc to niech najpierw wyłączy tą cholerną znieczulicę i przestanie patrzeć na innych ludzi, jak na gówno... Cóż to tylko taka moja mała dygresja... 




Ten film wszedł do kin ok.rok temu, a wciąż wzbudza we mnie coraz to większe zainteresowanie i fascynację...
Szczerze? To jest to jeden z naprawdę niewielu polskich filmów, które warte są więcej, niż poświęcenia tych kilku godzin leżenia na kanapie przed telewizorem, czy "siedzenia" na necie i tych kilkunastu złotych wydanych na bilet...
Oglądając film zastanawiałam się, ile osób zrozumie jego przesłanie.
Jak mogę wnioskować po reakcjach niektórych - niewielka garstka.


Gdyby oczy nie płakały
A usta się wciąż śmiały
Gdyby powracały piękne chwile
I trwały
Gdyby lepsze czasy nastały

(...) Gdyby wszelkie bariery pozanikały
Gdyby żadne serduszka nie pękały
Gdyby kary winnych spotykały
Gdyby każdy był wyrozumiały

fun


 Jeej jak mi się nic nie chce ..eh. Dziś zrobiłam coś złego hihi a mianowicie nie posiadając prawo jazdy ,wziełam taty autko i zawiozłam siostre do szkoły co prawda jest to kwestia 3minut ,ale ta adrenalina jaka mi towarzyszyła jaa :D chyba częściej będę robić takie akcje :D a co tam , lubię spontany szczegolnie takie,gdy przechodzą mnie dreszcze :D Spałam dziś 5h,a o dziwo jestem wyspana.. nie wiem od czego to zależy ,ale chyba wypić kolejną kawę,żeby "power" mi nie zszedł.
Wczoraj ponownie pojechałam na "Ladies Night" i tym razem miałam okazje zobaczyć Chippendale'sow jeśli mam być szczera to nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia ,wręcz przeciwnie tak mnie obrzydziło ,że nie mam ochoty oglądać mężczyzn w bieliźnie nie wspominając o tym by oglądać ich w stylu "Adama" no dobrze dobrze może nie dokońca.. takiego Williama Levego mogę oglądać od pasa w góre :D 


i oczywiście nie mogłoby tu zabraknąć mojego męża :D


Moje ideały niestety nieosiągalne, więc może dlatego  są tacy hoooot :)

Wczoraj usłyszałam bardzo miłe słowa w moim kierunku , jak ostatnim razem byłam na Ladies NIGHT poznałam pewną dziewczynę ,której doradziłam co nie co i wczoraj dziękowała mi za to ,bo wszczęła moje rady w swoje życie. I osiągneła swój cel ,dzięki mnie. Eh chyba mijam się z powołaniem ,czy nie powinnam wstąpić do zakonu? Tam na pewno nie miałabym szans wpaść w złe towarzystwo ,alkoholizm itp. a moje czyny byłyby doceniane. Dla mnie słowo podzięki ,że przyczyniłam się do tego,że dzięki mnie ktoś ma lepsze samopoczucie i co najważniejsze ,bo do tego dąrze -większe poczucie własnej wartości,którego mi niestety brak :( sprawia,że cieszę się razem z nimi. Umiem sprawiać ,że wzrasta im ego. Nie ma nic lepszego od uszczęśliwiania i dawania z siebie jak najwięcej ludziom.

wtorek, 24 stycznia 2012

ACtA


Wszędzie mówią o ACTA,a im więcej dociera do mnie informacji tym bardziej zaczynam panikować.. Mam wrażenie jakby ogłaszali stan wojenny ,a wtedy chodzi mi po głowie "jaa Majowie mieli racje mówiąc ,że w 2012 będzie KONIEC ŚWIATA" .. Kurczę no jak można tak ograniczać człowieka , zdaje sobie sprawę,że to ma oczywiście jakieś plusy i na pewno trzeba będzie się z tym oswoić . Pamiętam jak wszedł zakaz palenia w miejscach publicznych to dla mnie to było nie pojęte ,ale teraz cieszę się z tego ,choćby dlatego ,że miałam okazje ostatnio być z J i P na pizzy ,gdzie w lokalu można było palić i ten dym zaczął mi przeszkadzać , był siwy śmierdzący .. hm chyba wolę jednak siedząc ze znajomymi w pubie i widzieć ich niż patrzeć im w oczy przez dymną osłone. Jakoś się łudze ,że ACTA nie zostanię podpisane ,ale nadzieja matką głupich. Ubolewam strasznie ,że już nie obejrze swoich serialów ,a te pieprzone stacje tv w Polsce są 100 lat za murzynami.. wrrr. Ręcę opadają :( Póki mogę to wstawie :P


poniedziałek, 23 stycznia 2012

Życie bez prawdziwego przyjaciela może być gorsze od życia bez prawdziwej miłości.



Co u Moniki po weekendzie? hm nowy światopogląd :P Po 1: Chęć życia od ponad tygodnia. Największy plus, oraz minus -WIELKIE ROZCZAROWNIE ludzmi ,nie wiem czy się starzeje ,ale coraz bardziej irytuje się słuchając ludzi ,którzy nie mają nic do powiedzenia ,którzy są płytcy. Chcę poznać ludzi ,którzy mają jakąś pasje w swoim życiu ,których nie przeraża szara rzeczywistość,którzy nie narzekają z byle powodu. Zdecydownie chcę zmienić swoje życie ,zaczynając od osób którymi się otaczam i którzy wpuszczają trucizne w moje życie. Większość o tym nie wie,ale już w zasadzie kończe selekcje swoich znajomych, i już tylko pozostanie mi powoli się od nich odsuwać, nie chce z nich rezygnować całkowicie ,ale wiem co komu mogę powiedzieć ,a czego nie. Przeraża mnie fakt ,że coraz więcej ludzi jest przepełnionych zawiścią ,odrazą ,że tak naprawdę mało jest ludzi którzy będą chcieli Twojego dobra ze szczerego serca ,bo większość woli jednak szkodzić.. Dziś nie spałam całą noc myśląc i kalkulując jedną niezwykłą przyjaźń jaka mnie w życiu spotkała. A którą spaprałam na własne życzenie . Moja pierwsza przyjaźń męsko-damska 



Bardzo się różniła od moim wszystkich dotychczasowych może dlatego,że moim przyjacielem nagle stał się facet, Był tak zakochany w swojej byłej dziewczynie ,że byłam pewna o tym,że nic między nami się nie zmieni. Chciałam nawet by był gejem ,żebym nie czuła się skrępowana mając za króką spódniczke ,czy dekolt ,choć pamiętam taką sytuacje jak dostałam od niego małe opr na temat tego jak się ubieram haha pobawił się chyba w mojego ojca pouczając mnie ,że noszę na imprezy zbyt wyzywające ciuchy oj tam oj tam Panie M widzisz faza na tleniona dziunie mi mineła :P ale życie napisało nam inny scenariusz. Nie wolno nam żałować niczego czego dokanaliśmy ,bo nic nie dzieje się bez przyczyny prawda? Tego żałuje,bo straciłam coś co mogło trwać wiecznie  -naszą wyjątkową przyjaźń- Czy naprawdę warto było tak zaryzykować? ,bo teraz nie mamy nic.. no z wyjątkiem siebie,ale to już nigdy nie będzie to samo. I boli mnie to bardzo ,że "oni" zniszczyli wszystko co nas łączyło, zabili nawet nasze wspomnienia.. teraz pamiętam jak przez mgłe te wszystkie sytuacje w których nie było nic innego tylko "beka" i wiem,że nie spoczną dopóki nie zniszczą tego całkowicie ,dlatego nie chcę im dać tej satysfakcji ,ale nie mam już siły na dalszą walkę. Niby nikt nie chcę się w to mieszać,ale jednak każdy ma coś do powiedzenia w tej sprawie.. Udzielając mądrych życiowych rad, których ja już nie potrzebuje. Dopowiadajcie sobie dalej co nas łączyło i jaka była i jest prawda. A moja rada jest taka "Zajmijcie się wkońcu swoim życiem i przestancie mieszać w moim ,bo jestem na skraju wytrzymania, nikt nie wie w jakiej jestem formie ,a jeśli przegram wszystko, to chociaż wygram wolność" 

Są w życiu chwile i osoby, które pamiętamy do końca życia! 

sobota, 21 stycznia 2012

odstepstwa od reguly,



Jak można było wplątać się w coś co nie miało sensu?
To łudzenie, wiara w coś co zupełnie nie istniało było do jakiegoś stopnia dobre,
uspakojało ją, dawało szczęście, do czasu.
Teraz wie, że kierowanie się sercem, nie przynosi jej niczego dobrego,
wręcz przeciwnie, po czasie uświadamia jej jaka była naiwna.
Wszystko mija, teraz wie, że nigdy więcej nie popełni tego błędu.
Z uniesioną głową, pokonując świat powtarza sobie  '' dasz radę, jesteś dzielna ''

piątek, 20 stycznia 2012

fashion

Przeglądając blogi w większości jest jakiś wątek modowy. Więc pomyślałam,że i ja coś tu zamieszcze ,a co tam :D Nie mam jakiegoś określonego stylu .. najczęściej ubieram się zależnie od nastroju , najbardziej lubie chodzić w moim czarnym dresie i wielgaśnych wełnianych skarpetach koloru czerwonego :D ale jednak nie zawsze mogę się tak pokazać , okazje by zobaczyć taka Monikę ma niewielu, Ci co mnie taką widzieli mają specjalne przywileje :P Mam kilka swoich ulubionych sklepów co nie znaczy ,że w innych też nic nie kupuje. O dziwo nie idę za trendami więc nie kupuję w H&M , jakoś nie lubie tego sklepu ,nie zbyt trafia w mój styl ,jednak mam parę ciuszków z niego , problem polega na tym,że nie zawsze znajdę tam coś co pasowało by na mnie ,gdyż noszę mały rozmiar i dlatego mam z tym najwięcej problemów.Więc jeżeli chodzi o spodnie to od kilku lat kupuję je w Tally Weijl ,Terranovie ,a ostatnio nawet dostałam swój rozmiar w Croppie ;o XXS/XS tak o tym rozmiarze mowa, są idealnie dopasowane ,nie lubie uczucia jak spodnie mi spadają z tyłka. Jeżeli chodzi o tuniki ,bluzki ,swetry itd. hm, a to naprawdę róznie.. raczej należe do dziwnych osób. Ja muszę mieć pomysł na siebie ,zobaczę jakąś bluzeczke i odrazu w głowie wyobrażam sobie jakbym w niej wyglądała.. kupuję to w czym wiem,że będę dobrze wyglądać,ale jestem typową golfiarą. Pamiętam sytuacje jak na imprezę się przebierałam z 50 razy i nic mi nie pasowało .. jak zwykle się poryczałam jaka to ja brzydka ,gruba i wgl .. i wkońcu ubrałam mój czarny nie zawodny golf ,w którym zresztą teraz siedze :D Dostałam go na święta Bożego Narodzenia w 2008r. od siostry Tomasza ,co prawda jest to rozmiar M/L ,ale pewnie każdy wie,że schudłam 20kg. ale o tym może kiedy indziej ;) przynajmniej mam pomysł na posta.
Drugim moim ulubionym golfem jest jak go nazywam "Honeyowy golfik" zakupiłam go od H. na allegro i akurat tak sie trafiło,że w sumie to kupiłam go poza aukcją :D zakochałam się w nim i musiałam go mieć no i mam :D


Wiem,wiem nie wyglądam w nim tak dobrze jak ona :P ale naprawde go uwielbiam ... Ostatnio kupiłam sobie w tally weijl 2 takie same golfy ,ale w różnych kolorach z racji tego ,że teraz jestem brunetka .. musiałam zrobić porządek w szafie ,od zawsze uwielbiałam kolor czarny i dalej on przeważa w mojej szafie ,ale w ciemnych włosach z czarnym połączeniem wyglądam bardzo smutnie.

Kupiłam ten kolor i błękitny ..są bardzo fajne w dotyku ;) do getrów czy do jeansów polecam kupiłam go oczywiście po przecenia za bodajże 39zł.
Nie było jeszcze mowy o sukienkach i spódniczkach hm.. i tu Monika zmienia się o 180st. z golfiary na wyzywającą dziunie :P Choć ostatnio kupiłam sobie bardzo grzeczną spódniczke o dziwo jak na mnie ,ale bardzo mi się podoba, jest z typu tych które ja nazywam fiu fiu , jak się tańczy i nią kręci to naprawdę wygląda to meeega szczególnie jak robi się manewr w stylu "shake ur booty" :D 


Sukienki kupuję zazwyczaj czarne mini , uwielbiam sukienki z tally weijl co chyba nikogo nie dziwi :P są tam takie ,które idealnie trafią w to czego chce ,czyli ma być totally sexy ,chociaż ostatnio trochę się zapuściłam w kupowaniu sukienek ,moja szafa się już nie domyka ,a sukienki zakładam tylko raz ,a potem wiszą w szafie z nadzieją ,że jeszcze kiedyś je ubiorę ,a to się raczej nie zdarza ,choć mam takie 2 swoje ulubione sukienki ,w których lubie śmigać latem , kupiłam je co prawda w zeszłe lato ,ale mogłabym całe dnie je nosić i tylko prać i spowrotem je zakładać i tak na zmiane.


Ostatnio szukam inspiracji ,nie idę za trendami zdecydowanie nie .. bardzo lubie styl rockowy a w sumie chyba od momentu kiedy zbzikowałam na punkcie Vanilla Ninja czyli od 2004r. uwielbiam ostre rockowe babki ,ale nie w stylu Taylor Momsen ,bo to aż za wyzywająco ,choć mi się podoba,ale bądzmy przy zdrowych zmysłach. Seksownie ,rockowo i ze smakiem to to co lubie no i oczywiście czarny golf ,a kto powiedział,że w golfie nie można wyglądać sexy? zasłaniając dekold możemy odsłonić nogi badz ubrać jakieś seksowne legginsy;> 


do tego fajny bling ,makeup w stylu smokey i voila!  o tak to 100% ja :D sama mam taki golfik co odkrywa ramiona, zakładam do niego czasem czarne rajstopy badz beżowe a latem to nie trzeba żadnych ;)
Wzorem do naśladowania to nie jestem ,jeśli któś chce się udać ze mną na zakupy to musi się liczyć z tym,że nie ubiorę go idąc za najnowszymi trendami ,a raczej tak,że będę widziała jak się w tym bosko prezentuje. Polecam się na wypady do lumpa ,któreeee uwieeeelbiam ,ostatnio wydałam 60zł na 2 golfy ,a w lumpie za tą samą cenę wyszłam z dwiema mega siatami :P Mam zwyczaj nie kupowania spodni w lumpeksach ,bo szybko się przecierają ,a pozatym rozmiar ,czasem się wkurzam,że większość to same wielgaśne,ale daję rade .. żadko wychodzę bez niczego ;]



A oto zdjęcie z mojej najnowszej sesji miało być ślubnie w stylu "panny młodej" ,a raczej porzuconej ,a wyszło w stylu Królowa Śniegu no,ale może być i tak :P

środa, 18 stycznia 2012

friends

Mam obok siebie kilka wspaniałych osób , dzięki którym bardzo dużo zawdzięczam.. one nie starają się mnie oceniać , tylko zrozumieć .. zawszę pomogą ,wysłuchają i dziękuje im za to bardzo,ale jednocześnie przepraszam,że wciąż mówie tylko o sobie.. Co nie znaczy,że nie chcę słuchać tego co wy macie mi do powiedzenia, możecie na mnie liczyć tak samo jak ja na was ,bo na tym polega przyjaźń by nie tylko brać,ale też dawać <3 kocham was ,kocham Cię sorella :*


Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać!

Życie polega na nieustającej walce z otoczeniem, z własnymi słabościami.
Dążymy do spełnienia własnych celów, robimy wiele błędów,
potykamy się o przeszkody, ale nigdy się nie poddamy.
Czasu się nie cofnie, a tego co zrobiliśmy - nigdy nie żałujmy.
Życie jest za krótkie. Wykorzystajmy je w 100 procentach,
tak jakby miało jutra nie być.


wtorek, 17 stycznia 2012

Monia ogarnij się.


Dziś sama nie wiem o czym pisać ,może dlatego ,że znowu stoję na rostaju dróg .
Wczoraj tak się cieszyłam ,a dzisiaj znów mnie coś wyprowadziło z równowagi.. eh może poprostu za szybko się cieszyłam,że na jeden dzień moje myśli skupiły się na czymś innym,na tym co daje mi szczęście ,a dzisiaj wczorajszy mur jaki zdołałam sobie zbudować poprostu runął..
5stycznia napisałam do pewnej dziewczyny, a dziś dostałam od niej odpowiedź i znów głowa pełna myśli, Czy moje życie lepsze jest ,gdy jesteś obok ,czy jak Cię w nim nie ma? Czy nie lepiej byś został tylko wspomnieniem? bo zbyt dużo dostarczasz mi emocji ,a mam wrażenie ,że cała ja ,nie mam już siły.. mój organizm poprostu wysiada,a czuję ,że potrzebuje solidnego odpoczynku. Wiem,że nie lubie podejmować decyzji ,nie umiem się określić ,boję sie konsekwencji i boję się mówić o tym co czuję więc duszę to w sobie..niszcząc samą siebie. Modle się by to wszystko się skończyło bym nie bała się tego czego chce ,bym umiała zostawić to wszystko i zrezygnować z tego wszystkiego co jest dla mnie złe ,bym umiała zrezygnować z wielu osób ,ale należe do tych ludzi ,którzy się bardzo przywiązują . Więc co robię? nie palę mostu idę tak by zawsze móc wrócić na niegoo,a nie chce! Eh przecież wszystko można przeboleć .. do cholery czemu to nie może to do mnie dojść! żyjąc ciągłymi wspomnieniami daleko nie zajdę.



A rozmowa wyszła znakomicie :D ale pracę będę miała dopiero od połowy lutego .. mam nadzieje,że znajdę jeszcze jakąś oferte.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

happy for a while -it doesn't matter



Kiedy za oknem wszystko przysypał śnieg .. marzy mi się plaża,lekki powiew ciepłego wiatru ,ogniskoo ,kiełbaski, spędzanie wieczorów z moim znajomymi jak to było za dawnych czasów.. A tu przyjdzie mi jeszcze czekać parę miesięcy.

Lato doceniam najbardziej właśnie zimą kiedy tak na nie czekam ,a jak już nadejdzie to nie biorę go pełną garścią.Choć za oknem mamy zimę ,dziś w moim sercu jest lato , jest słonecznie a ja promienieje .. Tak dziwne jest to co piszę ,gdyż ostatnio stwierdziłam,że należe do EMO people .. i fakt zrobiłam dużo głupich rzeczy ,ale dziś jestem naprawdę szczęśliwa i tak jest ku temu powód ,ale zachowam go dla siebie , prawdziwe uczucia są tylko dla nas.. Jedyni możecie się cieszyć,że na Moniki buźce znów gości uśmiech ,na jak długo nie wiem ,ale mam nadzieję ,że tak szybko mnie nie opuści.Bo to nie red bull dodał mi skrzydeł


Dziś  mam tą wiarę ,której ostatnio mi brakowało,wiarę ,że wszystko może się udać , wiarę na lepsze jutro.Dopiero dziś na chwile nie przejmuje się tym wszystkim o czym myślałam ostatnio.. i czuje się z tym lepiej , nie będę psotać sobie głowy nie potrzebnymi rzeczami ,póki mam tą siłę będę walczyć o to czego chce a przede wszystkim o samą siebie i o to by czuć satysfakcje ze swoich czynów..A jeśli jutro mi się uda wtedy będę tego pewna na 100% NIE MA RZECZY NIE MOŻLIWYCH ,nie ma poprzeczki ,której nie da się przeskoczyć .. wystarczy chcieć i uparcie do tego dążyć nawet jeśli wszyscy i wszystko jest przeciwko temu .





To chyba pierwszy taki optymistyczny post na moim blogu..napisany pod wpływem emocji, które mi właśnie towarzyszą,ale cieszę się ,że chociaż jeden dzień się taki pojawił,bo już całkiem zapomniałam jak to jest choć przez moment być szczęśliwą zapominając o tej cenie jaką muszę za to płacić ,ale teraz wyłączam mózg i nie będę o tym myśleć dopóki to samo nie zapuka ,bo wiem ,że wkońcu mnie to dopadnie ,ale chce nabrać siły do dalszej walki.

Pozdrawiam was serdecznie z gigantycznym bananem .
Moniś

Liar



Dlaczego w dzisiejszych czasach , częściej kłamiemy niż mówimy prawdę ? Jutro mam rozmowę o pracę i bardzo chciałabym ją dostać ,ale wiem,że jęsli nie będę siebie stawiać w jak najlepszym świetle to nie mam nawet szans by ją dostać.I tu w pare znowu wkracza kłamstwo .. nie mam bladego pojęcia na temat tego co będę sprzedawać w tym sklepie ,próbuję to nawet ogarnąć,ale nie chcę kłamać .. nie interesuję mnie to ,więc nawet nie umiem zapamiętać tych wszystkich nazw.. pozatym prędzej czy później to i tak wyjdzię ,że kłamię ,bo ja poprostu nie umiem tego robić ,a może i umiem? jeśli tylko musze,bo nie ma innego wyjścia ,ale nie chce już tego robić ,bo zauważyłam ostatnio ,że wszyscy nawzajem sobie kłamiemy i sami nie umiemy wytłumaczyć dlaczego to robimy.. Czasem to poprostu wchodzi w nawyk. A może kłamiemy dla dobra tej drugiej osoby? eh ja już czasem sama nie wiem co jest prawdą,a co kłamstwem ,ludzie potrafią być tacy przekonywujący ,że cięzko to odróżnić.Ale jedno wiem na pewno serce i umysł rzadko kłamią jednocześnie.
Podobno trzeba kłamać, by robić to, na co się ma ochotę. heh coś w tym jest..

sobota, 14 stycznia 2012

littleloneliness



Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać.
To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę.
Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu.
Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć (..)
Brak powietrza to nie jedyny mechanizm. Inny to prawdziwy fizyczny ból.
Ale trzeba go sobie samemu zadać. To nie ma być ten codzienny ból towarzyszący rozpaczy.
Nie ten zaczynający się zaraz po przebudzeniu, od końca paznokcia dużego palca stopy do nasady włosów.
To ma być inny ból. Ten kontrolowany i umiejscowiony.
Zadany żyletką lub niedopałkiem papierosa. Zamieniasz przy tym swoje wewnętrzne cierpienie
Na dający się zlokalizować fizyczny ból. W ten sposób przejmujesz nad nim kontrolę.

piątek, 13 stycznia 2012

Muzyka


Jak wiadomo muzyka jest nieodłączną częścią życia człowieka. W moim życiu jest sposóbem na relaks oraz odzwierciedlenie emocji.Muzyka jest za każdym razem lekiem, na psychiczne cierpienie. Kiedy jej słucham, jest dla mnie odprężeniem, czymś co na mnie wpływa w jakiś sposób.
Odnajduję w słowach zrozumienie.. Gdybym miała wymienić wszystkie tytuły piosenek ,które towarzyszą mi od lat na pewno znalibyście mnie na wylot.. każda piosenka ma dla znaczenie i odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu, z każdą piosenką mam jakieś wspomnienia. Gdy czasem siedząc i myśląc o czymś chciałabym się cofnąc do tych czasów wtedy najczęściej włączam piosenke i zamykam oczy ,a wtedy w myślalch odtwarza mi się wszystko.To naprawdę działa :D Rzadko z jakimi piosenkami się ciesze ,bo najczęściej wgłębiam się w nie dopiero ,gdy jest mi źle..
Podam kilka tytułów -bardzo ważnych dla mnie z którymi wiąża się jakieś wspomnienia :) zacznę od tych smutnych.
1.NO NAME - W Strugach deszczu , słuchałam tego płacząc za moją pierwszą miłością Panem S. 2005r. ale chyba bardziej dlatego,że był na wyciągnięcie ręki ,a ja byłam nie śmiała by zrobić jakiś krok ku nie mu co później miało inny finał ,ale o tym możecie poczytać na moim wcześniejszym blogu linki zamieszcze na końcu notki. heh teraz mogę się z tego śmiać ,wtedy był niesamowity ryk.
2.Enrique Iglesias -Somebody's Me ,ta piosenka akurat była na czasie ,gdy zostałam porzuconą na maxa zakochaną dziewczyną , nie raz leżałam na ziemi i nie miałam siły wstać,akurat z tą sytuacją będzie dużo piosenek, wiadomo pierwsza miłość ,pierwsze zerwanie , każdy by to przeżył.
3.Virgin- Nie zawiedź mnie  ,oczywiście ,że nie mogło zabraknąć też Dody..
4.Green Day -Wake me up when September Ends
5.Adele- Someone like you , chyba nie muszę tu nic pisać ;] każdy rozumie.

A teraz kilka piosenke ,które towarzyszyły mi w ostatnich momentach , NAJGORSZYCH jakie mogły mnie spotkać w moim dotychczasowym życiu ,wszystkie związane z jedną osobą ,choć nie wiem jak bardzo by się zagłębiał w ich tekst i tak nie zrozumie jak to jest rozczarować się po raz 10000000000000000 ,zostać okłamanym,zmanipulowanym i tak do nieskończoności

6.No Doubt - Don't Speak -o to piosenka ,która opowiada o całej tej chorej sytuacji.
7.Mariah Carey- Without you -Tej piosenki słuchałam po moich 21 urodzinach, wciąż wywołuje u mnie te same emocje .. miało być inaczej ,miało być lepiej ,a jest gorzej niż kiedykolwiek.

Przyszła kolej na piosenki ,które przywołują pozytywne wspomnienia:
8.Doda- Nie daj się . ooo tak :D bardzo mobilizująca piosenka dla mnie.
9.Justin Bieber- Baby  dużo pozytywnych odczuć związanych z tą piosenką,najczęściej jedna wielka beka. :D
10.Pointer Sisters -Im so excited  , impreza na pokładzie i zdobyty przez nas dzbanek piwa. :D
11.Gosia Andrzejewicz- Słowa , w zasadzie smutna piosenka ,ale mam bardzo dużo ciepłych wspomnień z nią związanych.
12.Ewa Farna -Nie zmieniajmy nic  , śpiewanie na dwa głosy :D uwielbiam tą piosenke.

Teraz dominują w moim życiu inne piosenki, ponieważ teraz jestem nad przepaścią wracam do tych ,które słuchałam ,gdy było mi zle i dodaje nowe:

13.Miley Cyrus- Stay
14.Aleksandra- Popłyniemy daleko
15.Honey- Sabotaż
16.Ewa Farna -Nie przegap
17.Gosia Andrzejewicz-Pozwol żyć.
18.Shakira- Illegal

No i w ten sposób stworzyłam piękną składanke pt. "Życie Moniki opisane w piosenkach"

Wczoraj obrabiając zdjęcia Emilki słuchałam piosenki Eminema ft. Rihanna love the way you lie .Stała się dla mnie inspiracją na stworzenie zdjęcia.


"just gonna stand there and watch me burn but that's alright because I like the way it hurts just gonna stand there and hear me cry but that's alright because i love The way you lie"

Kilka zdjęć z naszego środowego babskiego wieczoru :








A dzisiaj standardowo jak to w piątek wybieramy się na karaoke ,a ja zaraz muszę obczaić najnowszy odcinek "Pamiętników Wampirów" aaaaaaa Damon <3



i obiecany link do starego bloga : Tylko błagam bez śmiechu dużo ,dołujących notek do chłopaka oraz wiersze hahaha


http://blog.tenbit.pl/monisa-akasha

czwartek, 12 stycznia 2012

fotografia




Ostatnio posłuchałam mojej kochanej J. która udzieliła mi mądrej rady. Połączyłam przyjemne z pożytecznym i pojechałam do Emilki i stworzyłyśmy sesje ,która mi się marzy. Mianowicie wampirzą sesje, tak się zatraciłam w obrabianie zdjęć ,że jest zaraz 16 a ja całkowicie zapomniałam,że muszę coś zjeść. Kocham wyzwania i uczenie się nowych rzeczy ;)  a teraz zamieszcze swoje prace i nie mogłam się oprzeć by ich nie oszkicować :D










NIE PODDAM SIĘ!!