"Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie.
Bo dobrze wie, że porwę ją i w sercu schowam na dnie"
Bo dobrze wie, że porwę ją i w sercu schowam na dnie"
Ta piosenka.nie ma zamiaru opuścić mnie w najbliższym czasie ;-) może i dobrze ,bo słuchając jej mam dużo pozytywnych emocji. Nogi same tupają i rwą się do tańca, ale najgorsze uczucie jakie towarzyszy mi słuchając jej to poczucie tego jak młodość szybko przemija ;-) Co by nie mówić z roku na rok staje się coraz starsza .. tyle rzeczy chciałabym zrobić ,a mimo wszystko czuję jakąś blokadę , jeszcze nie wiem co mnie tak blokuję ,być może to jakaś osoba. Przeczytałam nie dawno w jakieś "mądrej" książce ,że mam być obserwatorem swojego życia i tak ot co zrobiłam. Wnioski nie są zbyt zadowalające wychodzi na to,że tak naprawdę zakochałam się tylko raz. Wszystko inne było po prostu szukaniem deski ratunku przed cierpieniem. Moja mama zawsze powtarzała ,że " Najlepsza na miłość jest druga miłość" tzw. "klin klinem" Niestety droga mamo byłabym Ci dzisiaj bardzo wdzięczna ,gdybyś do tego dodała ,że ta miłość ma być odwzajemniona ,a nie taka co jak w moim przypadku była na siłę wmówiona. Z tej urojonej jest ciężej wyjść niż z tej prawdziwej.. chyba,że ktoś Ci to uświadomi. Wiadomo,że nikt nie chcę cierpieć ,ale czasem taki ból jest w pewnym sensie nauką dla nas samych. Trochę się rozczarowałam ,że moja "pierwsza miłość" była wkręcona do tego stopnia ,że miałam lekką obsesje. Zdaje się to być dość komiczne ,ale uważam,że jestem mistrzem w wmawianiu sobie różnych rzeczy. Cały ten proces wygląda jak modlitwa ,błaganie o pomoc ,szukanie schronu przed cierpieniem, ponieważ zrobiłam to dwa razy jest mi bardzo łatwo przedstawić jak to wygląda ,za pierwszym razem ponieważ byłam w połowie dzieckiem i przeżywałam swój pierwszy zawód miłosny dołując się przy piosence "My immortal" ruszyłam na tzw. wreje , palcem wskazałam chłopaka który będzie moją osłoną co z tego wyszło? nic dobrego :P , za drugim razem było dość podobnie tylko tym razem posłużyłam się osobą ,która była najbliżej.. nie chciałam cierpieć więc w głowie stworzyłam sobie piękny świat, wmówiłam sobie masę uczuć. Teraz się obudziłam i nie wiem jak mam wyjść z tego, w drugą stronę to tak nie działa. Tak jak bardzo chciałam być dorosła tak teraz chce się bawić w piaskownicy i skakać po drzewach!